poniedziałek, 31 sierpnia 2020

Piekiełko i wał wiślany


Piekiełko to niewielkie osiedle, administracyjnie należące do Żerania. Skąd wzięła się ta nazwa? Ano od karczmy „Piekiełko”, założonej w 1803 r., na trakcie do Jabłonny i Legionowa. Przez osadę, skupioną wokół tego przybytku, przechodziła także Kolejka Jabłonowska.

Do niedawna nie wiedziałam jednak, że Piekiełko ma również dość ciemną kartę w swojej historii. Dowiedziałam się przypadkiem, przechodząc przez Park Picassa, w którym w 2019 ustawiono kamień upamiętniający ofiary hitlerowskiego obozu pracy, znajdującego się właśnie na terenach owej niewielkiej osady. Przetrzymywani tam Żydzi to dawni mieszkańcy Jabłonny i Otwocka. Nie do końca wiadomo, gdzie dokładnie znajdował się obóz, podane są dwie lokalizacje, ale osobiście wydaje mi się bardziej prawdopodobne, że założono go tam, gdzie obecnie znajdują się garaże przy komisariacie policji. Dlaczego? Otóż Żydzi owi byli wykorzystywani do ciężkiej pracy przy usypywaniu wału wiślanego, niejeden z nich, wyczerpany ostatecznie pracą, podobno w nim pozostał na wieki. Ta lokalizacja jest nieco bliższa wału niż okolice Myśliborskiej i Przaśnej. Obóz najprawdopodobniej zlikwidowano w listopadzie 1942 r.

Zdjęcie z warszawa.wikia.org



Bardzo cieszy mnie, że ofiary hitlerowców, ekshumowane po wojnie, zostały teraz upamiętnione chociażby tym małym pomnikiem przy wale. To taki kolejny fragment historii tej dzielnicy, który stał się szerzej znany.




środa, 19 sierpnia 2020

Szubienica na Mszczonowskiej


Odolany, choć obecnie bardzo intensywnie są zabudowywane blokami, większości warszawiaków kojarzą się również z terenami PKP, a niektórym może z pozostałościami fortu. Można tam jednak również zobaczyć symbol okrucieństwa Niemców wobec Polaków w czasie II wojny światowej: szubienicę, na której powieszono więźniów Pawiaka w odwecie za wysadzenie torów kolejowych w październiku 1942 r. Akcja odbyła się w ramach Akcji Wieniec, zniszczono wówczas połączenie między Warszawą Zachodnią z Włochami. Niemcy zemścili się na bezbronnych więźniach, w różnych punktach na peryferiach Warszawy wieszając 50 więźniów.


Szubienica przy ul. Mszczonowskiej jako jedyna się zachowała. Znajduje się przy niej charakterystyczna tablica Tchorka oraz drewniany krzyż. Narzędzie kaźni zbudowano z trzech słupów telegraficznych.






wtorek, 11 sierpnia 2020

Mur w parku Kaskada


Idąc alejką parkową, nie sposób przegapić zachowanego fragmentu muru dawnego budynku mieszkalnego wodociągów miejskich. Przed wojną biegła tutaj ulica Kolektorska, nazwana tak od kolektora bielańskiego, znajdującego się dokładnie poniżej. Nic zatem dziwnego, że dom pracowników wodociągów ulokowano powyżej. Został zniszczony w czasie Powstania Warszawskiego. Wiele mówi się bowiem o Rzezi Woli (niestety, ciągle za mało), jednak pacyfikacja Marymontu oraz innych dzielnic była równie okrutna. W tym miejscu rozstrzelano około 40 osób – w tym upamiętniona napisem Olga Przyłęcka. Nie do końca wiemy, co dokładnie stało się w ostatnich momentach jej życia, ale można założyć, że władająca doskonale językiem najeźdźcy kobieta wyszła z piwnicy, błagać o życie swoje i sąsiadów. Niestety, Niemcy nie znali litości. I taka mała ciekawostka, pani Olga pochodziła z Rumunii.




wtorek, 4 sierpnia 2020

Stare Świdry - duuuużo zdjęć!


Kierowcom i pasażerom zjeżdżającym z trasy Mostu Północnego na Tarchomin niezmiennie towarzyszy widok rodem z postapo: stara fabryka i wieżowiec z powybijanymi oknami, a dookoła liczne punkty skupu i sprzedaży. Kiedyś jednak było to wyjątkowo tętniące życiem miejsce – w fabryce domów w czasach słusznie minionego ustroju produkowano gotowe elementy ścian i sufitów, czyli elementy niezbędne do budowy w tzw. wielkiej płycie. Działała w sumie niedługo, niecałe 20 lat, otwarto ją pod koniec lat 70., zamknięto w 90. Choć na pierwszy rzut oka tego nie widać, teren zakładu obejmuje 40 hektarów… częściowo wydzierżawionych firmom prywatnym, a częściowo pozostawionych odłogiem. Wprowadzili się do niej również bezdomni, całkiem interesująco zagospodarowując pustą halę.

Dzielnica planuje rozbiórkę tego miejsca, ale z braku funduszy na razie kończy się na zamiarach. Wspomina się o wybudowaniu tam kolejnego wielkiego osiedla mieszkaniowego, choć zapewne nie stanie się to zbyt prędko.

Widok od ulicy Świderskiej

Po zagłębieniu się dalej widać dawną (chyba) stróżówkę oraz inne zabudowania.

Oczywiście najbardziej kusi wejście do głównej hali, wyjątkowo malowniczej.



Z boku wdziera się przyroda.

Oczywiście najbardziej kuszą schody prowadzące do charakterystycznego wieżowca.

No to idziemy... bardzo patrząc pod nogi...





Widać kominy Żerania...

Po powrocie szybki rzut oka na galerię sztuki



 Powoli wychodzimy na zewnątrz.

Uwaga na wózki widłowe!

Szczęśliwie wejście na silosy jest mocno utrudnione.

Jeszcze szybki rzut oka do hali - niemalże instalacja artystyczna.

Trójkątna wiata, pod którą przechowywano betonowe płyty.

Pod wiatą.

Po sąsiedzku coś na kształt obudowy pasa transmisyjnego.

Na górze trójkątnej wiaty.

Widać, że często odbywają się tutaj filozoficzne dysputy...