piątek, 8 stycznia 2016

Port Praski

Jak mawiają – zimno, szaro, ponuro i do domu daleko, warto wybrać się zatem na wycieczkę – choćby tylko wirtualną –nad wodę w bardzo gorące dni. Dzisiaj proponuję znane i nieznane zarazem miejsce w Warszawie – Port Praski, w okolicach którego byłam przy okazji uwieczniania katastrofalnie niskiego poziomu rzeki.


Przed wojną istniały plany, by port miał pięć basenów, powstały jednak tylko trzy, istniejące po dziś dzień. Służył do przeładunku towarów, którą to funkcję przejął od niego Port Żerański. Obecnie jest to przede wszystkim port dla Komisariatu Rzecznego Policji i – niestety – niewiele więcej. Do 2012 cumowała w nim barka – dworzec wodny z końca XIX w., własność Fundacji „Ja Wisła”, która próbowała znaleźć fundusze na jej remont. Wpisano ją do rejestru zabytków, co, niestety, jej nie uratowało. Spłonęła w marcu 2012 r., najprawdopodobniej wskutek podpalenia.







Obecnie w rejonie Portu Praskiego powstaje wielkie osiedle mieszkaniowe Nowa Praga, budowane przez Elektrim, który otrzymał te tereny w rozliczeniu budowy Mostu Świętokrzyskiego. Inwestycja jest dosyć kontrowersyjna, jako że blokuje dostęp do Portu od strony lądu, zniszczono pozostałości dawnej ubojni praskiej, a do legendy przeszła prośba o zmianę historycznej nazwy ulicy Krowiej, ponieważ potencjalni klienci nie chcieli kupować mieszkań przy ulicy noszącej takie miano. Oczywiście, wizualizacje zapierają dech w piersiach – planowane są kładki nad kanałami, ożywienie samych basenów Portu, ale wszyscy znamy piękne obrazki prezentowane przez deweloperów... A tamten rejon Pragi jest taki piękny i tak prosi o remont starych domów, a nie budowę szklano-aluminiowych potworków… Taki los prawdopodobnie czeka Kamienicę Mintera, dawne Gimnazjum Praskie, do którego uczęszczał Janusz Korczak. Budynek już jest własnością spółki Port Praski, a niszczeje już od dawna…