poniedziałek, 30 września 2019

Pałac w Jabłonnej


Dzisiaj wprawdzie nie o samej Warszawie, ale Jabłonna jest tak bliziutko, że zdecydowanie tematycznie tutaj pasuje.

Sama miejscowość od średniowiecza związana była z biskupami płockimi, nic zatem dziwnego, że pałac został zbudowany na polecenie jednego z nich. Michał Poniatowski to także późniejszy prymas Polski i brat króla, Stanisława Augusta. Nic zatem dziwnego, że znany królewski architekt, Dominik Merlini, zaprojektował i siedzibę monarszego brata – kompleks w końcu miał gościć także i Jego Wysokość, a ten gust Merlini znał wręcz znakomicie. Cały lewy pawilon pałacu przeznaczono właśnie dla króla.

 Pałac od frontu.

 Od strony ogrodu.

Ogrodowa fasada.

Plany parku angielskiego nakreślił Szymon Bogumił Zug, odpowiadający też za dodatkowe budowle wzniesione na jego terytorium. Do dzisiejszego czasu przetrwały grota, oranżeria oraz pawilon chiński. Niestety, grota to ruiny grożące zawaleniem, wnętrze chronione jest metalową płytą – a szkoda, bo pewnie niejeden śmiałek chciałby odnaleźć legendarny tunel, prowadzący pod Wisłą na Bielany. Pawilon chiński również jest w fatalnym stanie… 

 Ruiny groty. 

Pawilon chiński.

Szczęśliwie łuk triumfalny poświęcony Józefowi Poniatowskiemu stoi i ma się bardzo dobrze. Dlaczego właśnie jemu? Bo także i on stał się właścicielem pałacu po śmierci imć prymasa. Od 1822 r. nowa właścicielka majątku postanowiła uczcić bohatera, właśnie łukiem i tablicą ku czci.



Niestety, pałacyk został spalony podczas wojny. W latach 50. oddano go Polskiej Akademii Nauk, która przywróciła obiektowi dawną klasycystyczną świetność. Szkoda tylko, że tak wiele jest jeszcze do zrobienia…

Sale w podziemiach z dekoracją malarską, prawdopodobnie z 1776 r.  

Tak się złożyło, że podczas mojej wizyty na terenie Pałacu znajdowały się jeszcze dekoracje weselne sprzed kilku dni... :)