sobota, 23 lutego 2019

Kamienica przy Ciepłej 3


Po zachodniej stronie Ronda ONZ stoją dwa rozpadające się obiekty, niezmiennie budzące zdziwienie zwłaszcza u turystów. W końcu dookoła już całe mnóstwo biurowców… Jeden z nich to powstała ok. 1880 r. kamienica przy Ciepłej 3, znana chociażby z tego, że urodził się w niej ksiądz Ignacy Skorupka, kapelan wojskowy poległy w bitwie warszawskiej 1920 r. Jest to również jeden z ostatnich ocalałych budynków stanowiących część getta warszawskiego, przetrwał także powstanie warszawskie.

Kamienica nie należy może do najpiękniejszych dzieł architektów warszawskich, ale przy zabytkach niekoniecznie o to chodzi, prawda?

Tablica poświęcona pamięci księdza Skorupki. Widać zarysowany przebieg Wisły w okolicy Warszawy.

Po wojnie kamienica stała się domem komunalnym, co nie wpłynęło specjalnie dobrze na jej stan. Przed 2010 r. została jednak wyremontowana, zadbano o dach i instalacje oraz centralne ogrzewanie. Jednak władze dzielnicy rozpoczęły proces wysiedlania mieszkańców. W obronie kamienicy oraz o wpisanie jej do rejestru zabytków starały się liczne instytucje, m.in. Żydowski Instytut Historyczny, Muzeum Historii Polski a także liczni mieszkańcy dzielnicy, a ich starania zostały uwieńczone sukcesem w 2016 r. Niestety, wszystko wygląda na to, że za kamienicą i jej sąsiadką stanie kolejny biurowiec, jako że pobliskie budynki już zostały rozebrane. Deweloper stara się również o zakup dwóch ostańców.

Po wejściu na podwórze.


Budynek posiada trzy piętra i jedno podwórze, na którym znajduje się urocza kapliczka.

Kapliczka, jak wiele innych, powstała podczas okupacji.




niedziela, 3 lutego 2019

Leśna Polanka i Topolanka


Jest sobie w Warszawie dosyć nietypowa ulica, ciągnąca się od Mehoffera po Poetów, przechodząca częściowo przez uroczy lasek miejski. Niewiele przy niej zabudowań, jest raczej nieprzystosowana do ruchu samochodowego, choć miejscami można przejezdna. Nazywa się bardzo odpowiednio – Leśnej Polanki.

A droga wiedzie w przód i w przód...

Widzicie? Naprawdę przebiega przez lasek!

Znajduje się na Białołęce - stosunkowo ubogiej w zabytki, choć też ma się czym poszczycić. Jeden z nich stoi jeszcze właśnie przy Leśnej Polanki. Dlaczego mówię „jeszcze”? Bo jeszcze rok, dwa, a zapewne nie będzie już czego ratować. Mowa o willi „Topolanka”, bardziej obecnie straszącej niż zdobiącej i uliczkę Leśnej Polanki, i samą dzielnicę.

Tak to właśnie obecnie wygląda...

Jeden ze znajdujących się w pobliżu dębów.

Nazwa willi pochodzi od dwóch wielkich topoli, rosnących w pobliżu. Niestety, już ich tam nie ma, choć w pobliżu znajdują się dwa pomniki przyrody, dęby. Powstała na początku XX w. Jednym z jej właścicieli był Henryk Stryjewski, związany z zakładami chemicznymi na Winnicy. Znajdowały się kiedyś tam, gdzie obecnie szkoła podstawowa i jeśli dobrze przyjrzymy się okolicy, nadal można dostrzec jej pozostałości.

Zagadką pozostanie, jakim cudem jeszcze nie ukradziono tego kawałka żelaza...

Budynek wpisano do gminnej ewidencji zabytków, ale jak to zwykle bywa, niewiele to w praktyce oznacza. Chociaż miasto kupiło go w 2000 r., potem przeznaczono go do sprzedaży. Od kilku lat należy do dzielnicy. Od wykwaterowania mieszkańców regularnie go dewastowano i okradano. W 2011 r. pożar zniszczył drugie piętro willi. Wprawdzie „zabezpieczono” teren dyktowym ogrodzeniem, ale prowizoryczny płot już od dawna nie pełni swojej roli i można swobodnie wejść na teren posesji, ryzykując złamaniem nogi albo wdepnięciem w szkło, pozostawione przez amatorów procentów. Co się stanie z willą? Pewnie się rozpadnie, jak wiele innych zabytków, a rewelacyjną miejscówkę sprzeda się deweloperom. Człowieka niema złość ogarnia.



Jak widać, poziom zabezpieczeń doprawdy fantastyczny ...