Judaica na Pradze to temat dosyć obszerny, dzisiaj
jednak chciałabym napisać kilka słów o tym, co można i czego już nie można
zobaczyć na ulicy Kłopotowskiego. Kiedy idzie się nią od Targowej w stronę
Wisły, po prawej stronie można dostrzec bardzo ładny budynek z czerwonej cegły.
Jest to dawna praska mykwa, zbudowana w latach 1911-14 na miejscu istniejącej
już uprzednio rytualnej łaźni.
W środku znajdował się basen o bardzo wolnym przepływie
wody, a jej ilość pozwalała na swobodne zanurzenie się. Pobożni Żydzi
korzystali z takiej kąpieli przed szabasem i większymi świętami, ale
oczyszczano tu również naczynia zakupione od gojów. Kobiety miały obowiązek
oczyszczania się po każdej miesiączce, ale – co ciekawe – taki przymus
spoczywał tylko na mężatkach.
Po II wojnie światowej budynek został odrestaurowany i
przeznaczony na siedzibę Centralnego Komitetu Żydów Polskich. Mieściło się w
nim też przedszkole i społeczne liceum ogólnokształcące.Obecnie stanowi
własność Gminy Wyznaniowej Żydowskiej i znajduje się w nim Wielokulturowe
Liceum Humanistyczne im. Jacka Kuronia, a także siedziba Żydowskiej
Ogólnopolskiej Organizacji Młodzieżowej. Niedawno mykwę odwiedził rabin Gedalya
Olshtein, specjalista od łaźni rytualnych, by obejrzeć pozostałości dawnych
instalacji i ocenić, czy możliwe jest przywrócenie budynkowi dawnej funkcji
rytualnej.
Łaźnię umieszczono tutaj nie bez powodu, jako że obok przez
długie lata istniała synagoga. Świątynia o unikalnym kształcie, bo na planie
koła, została wybudowana w 1836 r. na miejscu drewnianej bożnicy powstałej na
początku XIX w.
Z lewej strony widzimy synagogę, z prawej budynek mykwy.
W czasie II wojny światowej hitlerowcy używali jej jako
odwszalni, potem została spalona, jednak budynek przetrwał, choć jako ruina.
Planowano ją odrestaurować, przez krótki czas odbywały się w niej również
nabożeństwa, jednak ostatecznie rozebrano ją w 1961 r., uwijając się z tym
bardzo szybko. Na jej miejscu obecnie znajduje się plac zabaw, a podstawę pod
górkę do zjeżdżania na sankach stanowią podobnie resztki murów świątyni.
Jedynym śladem po niej jest oryginalne ogrodzenie, na którym w
niektórych miejscach dostrzec można przestrzeliny.
Ładny budynek,rycina też piękna. Ostatnio byłam obok jednej malutkiej synagogi, głęboko w podwórzu. Nagle przyszły dwie dziewczyny i otworzyły ją dla trzech panów w jarmułkach.Klimatyczne.
OdpowiedzUsuńŻydowskie cmentarze też są piękne.Takie inne.
Chomik
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJuż w latach 50 tych kiedy chodziliśmy z bratem do przedszkola nie było synagogi
OdpowiedzUsuń