Kierowcom i
pasażerom zjeżdżającym z trasy Mostu Północnego na Tarchomin niezmiennie
towarzyszy widok rodem z postapo: stara fabryka i wieżowiec z powybijanymi
oknami, a dookoła liczne punkty skupu i sprzedaży. Kiedyś jednak było to
wyjątkowo tętniące życiem miejsce – w fabryce domów w czasach słusznie
minionego ustroju produkowano gotowe elementy ścian i sufitów, czyli elementy
niezbędne do budowy w tzw. wielkiej płycie. Działała w sumie niedługo, niecałe
20 lat, otwarto ją pod koniec lat 70., zamknięto w 90. Choć na pierwszy rzut
oka tego nie widać, teren zakładu obejmuje 40 hektarów… częściowo
wydzierżawionych firmom prywatnym, a częściowo pozostawionych odłogiem.
Wprowadzili się do niej również bezdomni, całkiem interesująco zagospodarowując
pustą halę.
Dzielnica planuje
rozbiórkę tego miejsca, ale z braku funduszy na razie kończy się na zamiarach.
Wspomina się o wybudowaniu tam kolejnego wielkiego osiedla mieszkaniowego, choć
zapewne nie stanie się to zbyt prędko.
Widok od ulicy Świderskiej
Po zagłębieniu się dalej widać dawną (chyba) stróżówkę oraz inne zabudowania.
Oczywiście najbardziej kusi wejście do głównej hali, wyjątkowo malowniczej.
Z boku wdziera się przyroda.
Oczywiście najbardziej kuszą schody prowadzące do charakterystycznego wieżowca.
No to idziemy... bardzo patrząc pod nogi...
Widać kominy Żerania...
Po powrocie szybki rzut oka na galerię sztuki
Powoli wychodzimy na zewnątrz.
Uwaga na wózki widłowe!
Szczęśliwie wejście na silosy jest mocno utrudnione.
Jeszcze szybki rzut oka do hali - niemalże instalacja artystyczna.
Trójkątna wiata, pod którą przechowywano betonowe płyty.
Pod wiatą.
Po sąsiedzku coś na kształt obudowy pasa transmisyjnego.
Na górze trójkątnej wiaty.
Widać, że często odbywają się tutaj filozoficzne dysputy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz