niedziela, 6 października 2019

Umierająca Wronia


Chociaż powstała pod koniec XVIII w., była wtedy przede wszystkim uliczką małych drewnianych domków i dworków. Stały tu również browary. W XIX w. zabudowano ją tanimi kamienicami i fabryczkami, a w okolicy powstał także zakład Machlejda, więc jak łatwo się domyślić, mieszkali tu głównie robotnicy. W 1904 r. miała tu miejsce demonstracja antycarska. Podczas powstania budynki w większości spłonęły. Jak i w innych miejscach na Woli, tak i tutaj odbyły się rozliczne egzekucje ludności cywilnej.

 Przy Wroniej można znaleźć fenomenalne murale.
 Z tyłu widać wieżę Hiltona. 

Niby zwykła czynszówka, ale przecież tak inna i tak ładniejsza od tego, co powstaje obecnie.

Obecnie Wronia prezentuje się… strasznie. Przy ulicy stoją nowoczesne apartamentowce, buduje się kolejne. Nieliczne ostałe kamienice są już wykwaterowane i straszą zabarykadowanymi bramami, brudnymi szybami i porzuconymi butelkami. W większości znajdują się w gminnej ewidencji zabytków, ale nie opłaca się ich remontować, bo istnieją do nich roszczenia. Zapewne teraz wszyscy czekają aż się rozpadną ze starości, wtedy spadkobiercy opchną teren kolejnemu deweloperowi. Po co przecież w naszym zniszczonym i odbudowanym mieście jakiekolwiek stare budynki?

 Zajrzałam do bramy jednej z kamienic.

 Kolejny mural.

 Stare, znikające podwórko...

Kto chce, znajdzie wejście. I przy okazji wykorzysta melinę.

Stare i nowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz