środa, 27 listopada 2013

Praskie bramy

Dzisiaj też będzie mało opisowo, bo ostatnio zupełnie nie mam na nic czasu, za to całkowicie nostalgicznie. Przeniesiemy się na warszawską Pragę, by zajrzeć do kilku bram. Niestety, są w większości zupełnie zrujnowane, a w niektórych przypadkach tak niewiele trzeba, by nadal olśniewały. Niestety, niektórym nic już nie pomoże.

 Brama jednej z kamienic przy ulicy Grochowskiej.

Opuszczona sąsiadka.

 Ulica Brzeska - tu naprawdę przydałoby się solidne czyszczenie i malowanie.

 Ulica Ząbkowska - ostatnio mocno rewitalizowana, więc może i tej bramie się uda?


czwartek, 7 listopada 2013

Listopadowe znicze

Nieśmiertelny temat na moim blogu - Stare Powązki. Tym razem listopadowe zabawy fotograficzne.




poniedziałek, 21 października 2013

Okęcie - okolice przystanku Lipowczana

Wybaczcie mi dość długą przerwę, ale złożyło się na nią dosyć dużo spraw. Wracam jednak do mojego warszawskiego blogowania, a zaczynam od okolic mojego obecnego miejsca pracy na Okęciu.

Przystanek Lipowczana znajduje się tuż przy ogrodzeniu lotniska, przy Alei Krakowskiej. Nosi taką nazwę dla upamiętnienia kapitana feralnego Iła "Mikołaj Kopernik", który rozbił się przy podejściu do lądowania na Okęciu w fosie pobliskiego fortu. Stąd można dojść właśnie do tego, co pozostało z dawnych umocnień carskich, choć okolica raczej mało zachęca do samotnych spacerów - w pobliżu znajduje się Schronisko dla Nieletnich, a w dawnej fosie fortu łowią ryby panowie o dość nieprzyjemnej aparycji. Samo miejsce ma jednak wiele uroku.

Niezależnie  od tego, w którą stronę pójdziemy od tramwaju, trafimy na wojenne mementa. Z jednej strony jest to krzyż poświęcony mieszkańcom nieistniejącego już domu przy Alei Krakowskiej, wymordowanym podczas powstania warszawskiego przez Niemców. 

Naprzeciwko wzniesiono pomniczek w formie ściany, upamiętniający ofiary jednej z wielu egzekucji, którymi terroryzował Warszawę Franz Kutschera na przełomie 1943 i 44 roku. Choć miejsce znajduje się na uboczu, często palą się tam znicze, zaś przy krzyżu po przeciwnej stronie ulicy regularnie pojawiają się bukiety świeżych kwiatów.



poniedziałek, 29 lipca 2013

Filtry Warszawskie - filtry pospieszne

Po I wojnie światowej, kiedy Polska odzyskała niepodległość, a Warszawa - jako stolica - zaczęła się rozwijać na dużo większą skalę, stało się jasne, że filtry powolne nie zdołają pokryć zapotrzebowania miasta na wodę pitną.

Rozbudowano zatem Filtry o Zakład Filtrów Pospiesznych. Piękny budynek w stylu art deco do dzisiaj pozostaje w użytku, pozostawiono także część urządzeń, w niektórych ukrywając po prostu elektrownikę. Miejsce jest równie piękne co podziemne filtry, ale w zupełnie innym stylu.

   
 Zakład Filtrów Pospiesznych.

Jedna z płaskorzeźb nad wejściem.

W środku.

Oryginalny stół operatorski.

Niektóre urządzenia pozostają w użyciu...

Tylko niektóre elementy zostały zmienione.

Pośrodku sterylna fabryka, z prawej już szumi woda.

wtorek, 16 lipca 2013

Filtry Warszawskie - filtry powolne

Dzisiaj zajrzymy pod ziemię, w miejsce, które jest chyba najpiękniejsze na całym terenie Filtrów. Mowa o sieci tzw. filtrów powolnych. Skąd ta nazwa? Woda przepływa w nich przez warstwy piasku i węgla aktywowanego, a jej prędkość waha się w granicach od 100 do 200 mm/h. Nic dziwnego, że w miarę rozrastania się miasta, filtry nie były w stanie zaspokoić wymagań mieszkańców i w latach 30. wybudowano kompleks filtrów pospiesznych, o których powiemy sobie następnym razem. 

Na razie warto spojrzeć na same komory filtrów powolnych - to miejsce urzeka swoim baśniowym wręcz pięknem. 
 
Mały kwadratowy budynek po prawej wygląda niepozornie, a jest ich kilka...

 Już prawie wchodzimy...

Nad nami świetlik...

Przed nami podziemny świat...

 

czwartek, 11 lipca 2013

Filtry Warszawskie - wieża ciśnień

Udało mi się ostatnio dostać bilet na dni otwarte w Filtrach Warszawskich. Jest to niesamowite miejsce, które chciałabym Wam tutaj opisać. Ponieważ nie chcę tego załatwiać jednym byle jakim wpisem, podzielę relację z mojej wizyty na kilka części. Na pierwszy ogień pójdzie wieża ciśnień, jeden z najbardziej charakterystycznych elementów zabudowań Filtrów.


 
 Tablica przy wejściu do wieży...

Jest ona oczywiście częścią oryginalnego projektu Williama Lindleya. W 1876 r. prezydent Warszawy, Sokrates Starynkiewicz, zlecił angielskiemu inżynierowi opracowanie projektu wodociągów oraz systemu kanalizacji. Wodociąg rozpoczął działanie już w 1886 r., a na jego system skłądały się Stacja Filtrów oraz Stacja Pomp Rzecznych.  Woda ze Stacji Pomp Rzecznych była poprzez system filtrów kierowana do zbiorników wody czystej, a następnie do hal pomp, skąd była tłoczona do wieży ciśnień. Stamtąd woda płynęła do sieci Górnego Miasta.  

 W środku wieży...


Wieża mierzy ok. 42 m. i została zbudowana w najwyższym punkcie ówczesnej Warszawy - długo była jej najwyższym budynkiem.  Po zniszczeniach wojennych została odrestaurowana dopiero w 1996 roku. 

Jak widać, wieża ciśnień nie jest już najwyższym budynkiem miasta.

wtorek, 2 lipca 2013

Wojenne ślady...

Warszawa została wprawdzie podniesiona z ruin przy zniszczeniach sięgających 85%, jednak część budynków przetrwało wieloletnie zmagania. Na niektórych do dzisiaj zachowały się wojenne ślady i - miejmy nadzieję - pozostaną już na zawsze. 

 Budynek Banku Polskiego przy ulicy Bielańskiej.

 Napis na willi Bohdana Pniewskiego, obecnie Muzeum Ziemi.

 Ślady kul na fasadzie budynku przy Wilczej.
  
Narożna kamienica przy Mazowieckiej i Kredytowej.

Kościół w Marysinie Wawerskim.

niedziela, 23 czerwca 2013

Popiersie króla Stasia w Łazienkach

W Łazienkach znajduje się brązowe popiersie Stanisława Augusta Poniatowskiego, odlew rzeźby królewskiego rzeźbiarza, Andrzeja Le Bruna. Na cokole umieszczono napis "Królowi Stanisławowi Augustowi w podzięce za Łazienki 8 V 1992 r."


Do niedawna popiersie stało obok Pałacu Na Wyspie, na niewielkim wzniesieniu. Było to miejsce, w którym Stanisław August planował urządzić mauzoleum dla siebie i swoich rodziców. Pod pomnikiem umieszczono między innymi odrobinę ziemi z krypty w Wołczynie, gdzie przechowywano królewskie prochy. 

Kilka tygodni temu popiersie przeniesiono w pobliże Białego Domku i umieszczono pośrodku żywopłotu. Nie rzuca się tam w oczy, poza tym szkoda, że porzucono to historyczne miejsce, w którym król Staś chciał być właśnie pamiętany.



poniedziałek, 17 czerwca 2013

Kredytowa 3

Niedawno byłam sobie na Kredytowej. Obecnie to mała uliczka, zupełnie na uboczu, a przecież jeszcze nie tak dawno jeździły nią autobusy, ba, nawet trolejbusy! Swojego czasu znalazła się tam pierwsza siedziba Polskiego Radia! Nazwa ulicy wzięła się od siedziby Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego, choć początkowo uczczono nią Iwana Paskiewicza i do lat odzyskania niepodległości nazywała się Erywańską.

Oczywiście, wzrok przechodnia przykuwa przede wszystkim budynek Towarzystwa Kredytowego, obecnie Muzeum Etnograficzne, ale można zauważyć i inne perełki. Pod numerem trzecim znajduje się kamienica wybudowana w pierwszym dziesięcioleciu XX w. dla Niemieckiego Kontynentalnego Towarzystwa Gazowego. Znajdowało się tutaj również Towarzystwo dla Analfabetów Dorosłych pod kierownictwem Bolesława Prusa.
 

Czym ta kamienica przykuła moją uwagę? Syrenką, oczywiście! 


wtorek, 4 czerwca 2013

Kościół Nawiedzenia NMP na Nowym Mieście

Z powstaniem Kościoła Nawiedzenia Najświętszej Marii Panny związana jest pewna legenda. Otóż według podania w Nowej Warszawie mieszkał bogaty młynarz. Miał głowę do interesów, ponieważ jemu i jego żonie nie brakowało nawet ptasiego mleczka. A jednak cały czas na coś czekali... Mimo całego bogactwa nie mogli bowiem spłodzić dziecka. Pewnej nocy młynarzowi przyśniła się Matka Boska, obiecująca mu potomstwo, jeśli wzniesie kościół ku Jej czci. Znakiem właściwego miejsca miała jakoby być hałda śniegu, zalegająca - o dziwo - w czerwcu. Kiedy młynarz się obudził, postanowił wybrać się na spacer i, ku swojemu wielkiemu zdziwieniu, ujrzał śnieg na skarpie wiślanej. Ten cud nie mógł zostać zlekceważony i młynarz rozpoczął budowę świątyni. Nie minął rok, kiedy pod jej dachem ochrzcił swojego pierworodnego.


Tyle legenda. Tak naprawdę kościół ufundowała Anna Mazowiecka, żona Janusza Starszego w 1409 r., podobno na miejscu dawnej pogańskiej świątyni. Już wkrótce to miejsce stało się kościołem rybaków i rzemieślników. Jako że wśród tych ostatnich było sporo obcokrajowców, wygłaszano tutaj kazania i w języku niemieckim. 


Niestety, podczas potopu kościół został zniszczony przez Szwedów, którzy urządzili sobie w nim punkt oporu. Mimo odbudowy w stylu barokowym, nie zdołał powrócić już do dawnej chwały. W początkach XX wieku dokonano "regotycyzowania" świątyni, jednak wkrótce - podczas II wojny światowej - uległa ponownemu zniszczeniu i spaleniu. Odbudowano ją według starych rycin przestawiających panoramę miasta, można zatem założyć, że jej obecny wygląd jest zbliżony do pierwotnego. 




Dookoła kościoła znajdował się onegdaj cmentarz, jednak zaprzestał on swojej działalności pod koniec XVIII w. Szczątki pochowanych w tym miejscu wydobyto i pochowano na dziedzińcu. Do dziś na murach kościoła znajdują się płyty nagrobne, a drzewa rosną na starym poziomie.

środa, 29 maja 2013

Stare Powązki wczesną wiosną

Odwiedzaliśmy Stare Powązki w pierwszym poście tego bloga - były takie kolorowe, mimo że jesienne, zadumane... Jak prezentują się w rozkwitającej dopiero zieleni? Równie pięknie, choć jest to piękno zupełnie innego rodzaju.







piątek, 24 maja 2013

Reduta Bank Polski

Wybaczcie dosyć długą nieobecność, spowodowaną wyjazdem i ogólnym zamieszaniem na frontach załatwiania i papierkologii... Powoli wracam do życia i chciałabym Wam dzisiaj pokazać Bank Polski przy ulicy Bielańskiej.
 

Bank Polski wybudowano na miejscu dawnej mennicy Stanisława Augusta Poniatowskiego. Budynek pochodzi z pierwszej dekady XX wieku, od 1918 r. pełnił funkcję siedziby Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej, potem Banku Polskiego. W czasie wojny znajdował się tutaj Bank Emisyjny. Podczas powstania warszawskiego toczono na tych terenach bardzo ciężkie walki, a budynek ze względu na swą funkcję zyskał nazwę Reduta Bank Polski. Po wojnie wyburzono sporą część ruiny, zostawiając jednak jedno skrzydło. To tutaj planowano organizację Muzeum Powstania Warszawskiego. W latach 90. sprzedano to miejsce, na szczęście przy budowie biurowca zachowano zabytkowe elementy ścian i fundamentów. Na miejscu znajdują się również pamiątkowe tablice i flagi.