Kiedy wędrujemy uliczkami Starego Miasta, łatwo dotrzeć na urokliwy placyk na tyłach Katedry Św. Jana. To Kanonie, znane także jako Kanonia, pierwotnie cmentarz parafialny przy kościele. Kiedy na początku książę Janusz przeniósł z Czerska do Warszawy kapitułę, nadał te tereny kanonikom, by mogli się tutaj pobudować, stąd też nazwa.
Nie było to jednak najbardziej pożądane miejsce w mieście - nie dość, że obok cmentarza, to jeszcze z drugiej strony znajdowała się Góra Gnojna, której zapachy musiały być nie do zniesienia, zwłaszcza w upalne dni. Z czasem kanonicy zaczęli wynajmować swoje domy uboższym rzemieślnikom.
W 1771 roku na cmentarzu stanęła figura Najświętszej Maryi Panny Niepokalanie Poczętej, obecnie umieszczona przy wschodniej ścianie prezbiterium katedry, przypominająca o nekropolii, którą zlikwidowano w 1780. Kiedy zlikwidowano też pobliskie wysypisko śmieci, okolica zaczęła być bardziej przyjazna. Na początku XIX wieku w jednym z domów znajdowała się siedziba Towarzystwa Przyjaciół Nauk, tutaj mieszkali także Artur Oppman i Wiktor Gomulicki.
Figura w całej okazałości.
Tablica na cokole figury.
W czasie powstania placyk uległ zniszczeniu, odbudowano go w latach pięćdziesiątych. W 1972 w północnej części umieszczono dzwon, odlany w 1646 roku przez Daniela Tyma, ludwisarza, który pracował również nad rzeźbą Zygmunta III Wazy, znajdującą się na szczycie najbardziej znanego pomnika w Warszawie.
Placyk to także miejsce pełne ciekawostek - znajduje się tutaj jeden z najwęższych domów w Warszawie (teraz to zaszczytne miano przejął Dom Kereta). Tutaj można również zobaczyć, jak pięknie mogły wyglądać gotyckie kamieniczki, wbrew powszechnej opinii nie takie bezbarwne. Widoczna odkrywka muru gotyckiego ukazuje kolorowe zdobienia cegieł.
Widzicie tę wąziutką fasadę? Z tyłu budynek jest nieco szerszy.
Ładne te kolorki, prawda?